Główna › Fora › Pierwsze Polskie Forum Haftu Komputerowego › Techniki hafciarskie › Gwarancja na haft
- This topic has 4 odpowiedzi, 4 głosy, and was last updated 10 years, 11 months temu by Cumulus.
-
AutorWpisy
-
8 października 2013 o 10:55 #1813KrystynaParticipant
Witajcie,
Od 10 lat zajmuję się hafciarstwem i pierwszy raz zdarzyło mi się, że Klient zażądał ode mnie 2-letniej gwarancji na wykonany przeze mnie haft.
Czy ktoś z Was miał podobne zdarzenie? Ile mogę dać gwarancji na usługi hafciarskie?8 października 2013 o 11:23 #1814gregorParticipantNigdy nie zdarzyło mi się coś podobnego ale jeżeli haft wykonany jest dobrze. To dał bym śmiało gwarancje i na 5 lat. Dla bezpieczeństwa wykonał bym nicmi poliestrowymi zeby nie okazało sie że po uzyciu chemii kolory wyblakną
18 października 2013 o 18:01 #1865MichałParticipantWg. Prawa UE gwarancja na produkty różnego rodzaju to 2 lata.
Wydaje mi się, że dobry haft przetrwa bez uszczerbku wiele dłużej, tak jak pisał Gregor 5 lat spokojnie.
Choć uważam też że nie ma co przesadzać bo jak trafi się klient, który będzie chciał pokazać że „SIĘ ZEPSUŁO” to to zrobi.26 października 2013 o 22:50 #1981CumulusParticipantMichale „rękojmia” na produkty to 1 rok!
I to tak na prawdę nie na wszystkie.Gwarancja jest dobrowolnym, czasami wydawanym przez producenta,
zapewnieniem o dłuższej przydatności towaru.
Gwarancję dostajesz tylko wtedy,
gdy dostajesz podstemplowaną przez sprzedawcę kartę gwarancyjną.
To w niej producent ustala zasady co będzie robił, jak ci coś „padnie”.Taki kruczek na papierku w którym najczęściej jest napisane
„Jak kupisz NASZ produkt, który jest wg. NAS dobrej jakości,
a i tak coś CI po 2 dniach padnie i przyniesiesz NAM go z powrotem
by reklamować produkt zamiast na zasadach rękojmi
tylko na podstawie wydanej przez NAS gwarancji,
to możesz NAS regularnie co miesiąc odwiedzać w NASZYM serwisie,
a MY będziemy cię zamęczać, udawając, że to naprawiliśmy.
Tak do momentu, aż CI się to znudzi lub minie termin w którym się zobowiązaliśmy tolerować TWOJĄ obecność,
Dlaczego? Bo SAM o to prosisz.
Skoro MY tak napisaliśmy w NASZEJ gwarancji, a TY nie umiałeś tego odczytać,
bo wydawało CI się w momencie zakupu, że to CIĘ nie będzie dotyczyć,
to TWÓJ problem, że SAM się teraz męczysz i po nocach płaczesz.”Karta gwarancyjna musi być podstemplowana przez sprzedawcę!
Dlaczego? Bo sprzedawca wcale nie musi się z nią zgadzać
(czytaj wysyłać sprzedanego bubla na swój koszt do producenta
w innym kraju UE gdzie istnieje jedyny serwis naprawiający śmieci)Ludziska! Jak już reklamujecie produkty w pierwszym roku ich życia,
to zapomnijcie o wydanej przez cwanego producenta gwarancji,
a wymagajcie usunięcia wady na podstawie rękojmi.Pamiętajcie jednak, że ta rękojmia dotyczy wady ukrytej,
a nie szlochania, że się zepsuło, bo o to nie dbałem.To tak na przyszłość… bo przecież do końca życia się uczymy. 🙂
Pozdrawiam
28 października 2013 o 00:14 #1983CumulusParticipantWitam ponownie.
Może niepotrzebnie, bo nie dotyczy to sensu stricte zagadnienia forum,
jednak moja żona dorwała się do powyższego posta,
i zaczęła zadawać masę pytań odnośnie rękojmi.Na czym ona tak naprawdę polega?
By zapobiec skrajnym praktykom które mogą pojawiać się w kartach gwarancyjnych,
jak te opisywane w poprzednim poście,
ustawodawca mając na względzie zabezpieczenie interesów konsumenta,
w Kodeksie Cywilnym, zawarł informację jakich roszczeń,
i na jakich zasadach, może odgórnie domagać się klient,
który czyje się oszukany niechlujstwem producenta.Jak to (przynajmniej powinno) działać w praktyce?
Otóż załużmy, że zakupiliśmy na jesiennej wyprzedarzy obuwie,
niech to będzie, że klapki lub sandały.
Nikt nie ma prawa nas zmusić,
byśmy w tych sandałach w zimę po śniegu biegali tylko dla tego,
że je jesienią kupiliśmy.Na wiosnę wyciągamy buty z pudełka, a tu okazuje się,
że z niewiadomych nam przyczyn w 1 bucie
producent zapomniał podeszwy przykleić
(bo był po imprezie, na której ostro zapił).
Ustawodawca dał nam również miesiąc byśmy taką usterkę zgłosili,
a nie od razu w taksówkę wsiadali.Mylnym pojmowaniem sprawy, jest jednak stwierdzenie,
że skoro mamy rękojmię na rok, to to obuwie,
przez rok przez nas ciochrane, musi wytrzymać.Jakość produktów, i ich użyteczności i wytrzymałości jest przeróżna,
ale najczęściej ma to odzwierciedlenie w cenie.
Dlatego nie ma co liczyć na to, że produkt z najtańszej półki cenowej
dorówna wytrzymałościowo produktowi droższemu, tylko dla tego,
że istnieje pojęcie reklamacji towaru.Reklamowany produkt wysyłany jest do producenta nie dla zabawy,
a po to by ocenił, czy rzeczywiście (i w jakim stopniu) nawalił,
oraz wyciągnął z tego wnioski, czy wina leży po stronie użytkownika.Wg. mnie o tym jest mowa w zamyśle ustawodawcy.
Przepisy K.C. nie zawsze są dla wszystkich zrozumiałe
i uznałem, że warto tą kwestię dopowiedzieć.A nuż się ta wiedza komuś przyda.
Z pozdrowieniami… -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.
Komentarze